Project Imbert
A detective puzzle-adventure, reimagined as an upcoming Skyrim Creation.
Below is the teaser video, in the form of the raw footage of an early prototype build:
"Who were they...? How did they die...?"
As darkness began to yield to dawn, the remnants of the settlement were shrouded in a gray twilight. The Dunmer, with deep crimson eyes, walked cautiously over the cracked ground. His steps were quiet, almost silent, as he moved among the ruins of the burned-down houses.
"Who were they...?" he wondered, stopping at the remains of a dwelling whose walls were still warm from the recent fire. He looked around as if searching for traces of the life that once thrived in this place. "How did they die...?" his thoughts lingered on the tragedy that had unfolded here.
The fire that consumed the settlement spared nothing. Burned furniture, destroyed tools, scattered ashes—all testified to a violent and brutal end. The Dunmer paused by a charred tree, its branches sticking out like bony fingers from the ashes. In the shadow of this tree, he found something that once was an axe blade. He picked it up carefully, feeling his heart clench in his chest.
"Who were they...?" he repeated, examining the blade as if it could answer him. But there was no answer. There was only silence and the echo of his own words.
For a moment, he stood there, looking at the shattered dreams and lost lives. Then he placed the blade back on the ground and pulled out his notebook. He wrote a few sentences, concise and precise. The work had to be done.
"How did they die...?" he pondered one last time before closing the notebook and putting it back in his pocket.
He turned to leave, knowing that the report for the East Empire Company had to be detailed and accurate. The Dunmer walked toward the horizon, ready to face the next challenge that awaited him in this troubled land.
"Kim oni byli...? Jak zginęli...?"
Kiedy ciemność zaczęła ustępować świtowi, zgliszcza osady skryły się w szarym półmroku. Dunmer, o głęboko purpurowych oczach, stąpał ostrożnie po popękanej ziemi. Jego kroki były ciche, niemal bezszelestne, gdy przemieszczał się między ruinami spalonych chat.
"Kim oni byli...?" - zastanawiał się, przystając przy resztkach domostwa, którego ściany były jeszcze ciepłe od niedawnego pożaru. Rozglądał się, jakby szukał śladów życia, które kiedyś tętniło w tym miejscu. "Jak zginęli...?" - jego myśli krążyły wokół tragedii, która tu się wydarzyła.
Ogień, który strawił osadę, nie oszczędził niczego. Spalone meble, zniszczone narzędzia, rozsypane prochy - wszystko to świadczyło o gwałtownym i brutalnym końcu. Dunmer przystanął przy zwęglonym drzewie, którego gałęzie wystawały jak kościste palce z popiołu. W cieniu tego drzewa znalazł coś, co kiedyś było ostrzem topora. Podniósł je ostrożnie, czując, jak serce ściska mu się w piersi.
"Kim oni byli...?" - powtórzył, przyglądając się ostrzu, jakby mogło mu odpowiedzieć. Ale odpowiedzi nie było. Była tylko cisza i echo jego własnych słów.
Przez chwilę stał tam, patrząc na zniszczone marzenia i utracone życie. Potem odłożył ostrze z powrotem na ziemię i wyciągnął notatnik. Wpisał kilka zdań, zwięzłych i precyzyjnych. Praca musiała zostać wykonana.
"Jak zginęli...?" - zamyślił się po raz ostatni, zanim zamknął notatnik i schował go do kieszeni.
Odwrócił się, by odejść, wiedząc, że raport dla Kompanii Wschodniocesarskiej musi być szczegółowy i rzetelny. Dunmer ruszył w stronę horyzontu, gotowy stawić czoła kolejnemu wyzwaniu, które czekało na niego w tej niespokojnej krainie.
(Imię powyższej postaci niech pozostaje owiane mgłą tajemnicy, bo będzie to tytuł tego modułu przygodowego przygotowywanego w ramach programu Verified Creator)